Kilka dni temu – 20 marca, weszła w życie nowa ustawa o funduszu sołeckim.
To okazja, żeby porozmawiać o funduszu sołeckim, tym bardziej, że dziś jest ostatni dzień na podjęcie uchwały o wyrażeniu lub odmowie wyrażenia zgody na wyodrębnienie z budżetu gminy funduszu sołeckiego. Ostatni, ponieważ uchwała podjęta po dniu 31 marca roku poprzedzającego rok budżetowy, którego dotyczy, jest nieważna.
Fundusz to wyodrębnione w budżecie gminy środki, które mogą być przeznaczone na realizację zadań własnych gminy na terenie danego sołectwa. Zadań, które służą poprawie warunków życia mieszkańców i są zgodne ze strategią rozwoju gminy oraz zostały wskazane we wniosku złożonym przez sołectwo do organu wykonawczego gminy.
To pierwsza zaleta funduszu – gwarancja, że na obszarze sołectwa zostanie zrealizowane konkretne, wybrane przez mieszkańców zadanie poprawiające komfort ich życia.
Druga zaleta wyodrębnienia funduszu to fakt, że gmina otrzymuje z budżetu państwa zwrot znaczącej części wydatków wykonanych w jego ramach w formie dotacji celowej.
Te dwie wspomniane cechy sprawiają, że fundusz jest atrakcyjnym instrumentem wdrażania oddolnych inicjatyw i realizowania pomysłów mieszkańców w odniesieniu do najbliższego im obszaru gminy.
Przywilej wyodrębnienia funduszu sołeckiego należy jednak jedynie do gmin, które utworzyły jednostki pomocnicze jakimi są sołectwa, a te z kolei zwyczajowo są tworzone w gminach o charakterze wiejskim i wiejsko-miejskim. W miastach jednostkami pomocniczymi są natomiast dzielnice i osiedla.
Z drugiej strony obecnie żaden przepis nie wyklucza tworzenia sołectw w miastach, a ustawa o funduszu sołeckim przewiduje, że wniosek określający, na jakie zadanie mają być przeznaczone środki funduszu, sołectwo ma złożyć do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta – więc, co podnoszą zwolennicy sołectw miejskich, ustawodawca przewidział fundusz także w dużych gminach miejskich, gdzie organem wykonawczym jest prezydent miasta.
Przeciwnicy tego rozwiązania powołują się na uzasadnienia wprowadzanych przez ustawodawcę rozwiązań, na art.36 ust.1 ustawy o samorządzie gminnym, zgodnie z którym organem uchwałodawczym sołectwa jest zebranie wiejskie, (co definiuje sołectwo jako jednostkę o charakterze wiejskim) oraz na definicję kwoty bazowej potrzebnej do obliczania wysokości środków przypadających na dane sołectwo, którą oblicza się na podstawie danych finansowych jedynie gmin wiejskich i miejsko-wiejskich. Podkreślają też znaczne obniżenie prestiżu miasta, na którego terenie zawiązane zostaną sołectwa.
Ponieważ jednak prestiż w konfrontacji z milionami złotych z funduszu, traci na znaczeniu, przez ostatnie miesiące toczyła się w mediach batalia na temat działań miast, które to rozwiązanie chciały u siebie wprowadzić. Najwięcej emocji wzbudzała swojego czasu propozycja powołania sołectw jako jednostek pomocniczych Krakowa. Ostatnio swój plan wprowadziło w życie miasto Jarocin. Wojewoda Wielkopolski co prawda unieważnił w trybie nadzoru uchwałę w sprawie powołania sołectwa w Jarocinie, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił to rozstrzygnięcie nadzorcze, a złożoną przez Wojewodę skargę kasacyjną oddalił Naczelny Sąd Administracyjny świeżym wyrokiem z 4 lutego br. w sprawie II OSK 2910/2013.
NSA argumentował, że sołectwo może być jednostką pomocniczą utworzoną w granicach administracyjnych miasta, ale tylko w pewnych sytuacjach, kiedy obszary nim objęte są niezurbanizowane i mają charakter wiejski. Przy braku tych przesłanek sama zmiana nazewnictwa jednostki pomocniczej byłaby obejściem ustawy o funduszu sołeckim. Cały wywód Sądu dostępny tutaj.
Takie orzeczenie daje możliwość realizacji pomysłów kolejnych rad gmin na tworzenie sołectw obejmujących peryferia gmin miejskich. Tylko, czy to aby na pewno dobry pomysł?
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ciekawy wpis, odnotowałem, że jest taka ustawa, ale dopiero po przeczytaniu wpisu uświadomiłem sobie, że sam mieszkam na wsi, chodzę na zebrania wiejskie, a nie wiem, czy taki fundusz u mnie będzie. Muszę zadzwonić do Pani Sołtys 🙂
Witam i dziękuję za pierwszy komentarz.
Warto zainteresować się funduszem, choćby z tego powodu, by dopilnować, aby wniosek nie dotyczył inwestycji i tak planowanych do wykonania w najbliższym czasie przez gminę, a przedsięwzięć, których gmina sama by nie zaplanowała. W ten sposób zamiast krótkiego odcinka kanalizacji, który i tak powstanie, mamy szansę np. na lokalną siłownię albo plażę. O tym raczej gmina sama nie pomyśli 🙂